...
Ale to szybko minęło. Pamiętam jak dziś- dzień, w którym wpadłem na ten szalony pomysł :)
Pamiętam też jak przeglądałem sto razy książkę aby wybrać każde danie do przygotowania.
Pamiętam jak każdy nowy przepis coraz bardziej motywował mnie do działania i jak coraz bardziej pochłaniał mnie w pasji gotowania. Dzięki książce Basi nauczyłem się mnóstwo rzeczy, moja praca w kuchni nie wygląda teraz chaotycznie, tylko jest zorganizowana, a co za tym idzie wydajniejsza i przyjemniejsza:))
Miałem okazję spróbować mnóstwo nowych rzeczy, ogrom nowych smaków no i oczywiście dużo nowych produktów z którymi spotykałem się po raz pierwszy :)
Kończę to wyzwanie z milionem nowych pomysłów, które podpowiedziała mi książka. Na pewno moje sosy będą teraz genialne ... haha :)
Co do dzisiejszego OSTATNIEGO przepisu :(
Było trudno dostać świeże mule, a jeżeli już dostałem świeże, to dzięki Basi wyrzuciłem połowę z nich. Bo albo wypłynęły na wierzch podczas " namaczania" w osolonej wodzie, albo nie otworzyły się podczas gotowania.I całe szczęście bo zepsute małże mogą poważnie nas zatruć...
Gotowałem oczywiście w białym winie z marchewką, porem, cebulą i czosnkiem. Do tego na koniec posypałem zieloną pietruszką :)
Pycha :)
PS: Przepraszam za jakość zdjęć, ale robiłem je telefonem i niestety słońce już zaszło :(
Gratuluję wytrwałości.. wszystkie dania wygladają smakowicie.
OdpowiedzUsuńDziękuje ! :) Była to cudowna kulinarna przygoda :))
UsuńDamian, po prostu szacun! :]
OdpowiedzUsuńgratuluję pomysłu, jego wykonania, wytrwałości, świetna sprawa!
Pozdrawiam!
Adrianna - DZIĘKUJE ! :)
UsuńSzczerze to była chyba pierwsza rzecz którą zrobiłem od początku do końca :))
Wygląda super!:) Gratuluje wytrwałości!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w dalszym gotowaniu!
Zapraszam do mnie!
Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem, ale może któregoś razu znajdziesz u mnie coś ciekawego :)
www.paczekwkuchni.blogspot.com
Pozdrawiam!:)
Wow, gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńpowiedz mi, gdzie kupić świeże mule we Wrocławiu??
OdpowiedzUsuńMartyna, ja kupuje w EPI :) Tam czasem się pojawiają i są świeże, ale cena jest kosmiczna ...
OdpowiedzUsuń